Tytuł dobiera dystrybutor, w każdym kraju może być inny. Ten tytuł jest akurat świetnie dobrany. Nie ma się do czego przyczepić.
film nawiązuje do 'Poskromienia złośnicy' Szekspira, a więc uważam, że w tym przypadku, tytuł, mimo że nie przetłumaczony dosłownie (a są również inne techniki tłumaczeniowe btw) jest trafny i w punkt :D
a ja uważam, jako oczywiście wyjątek od reguły (też nie znoszę żadnych przekrętów w tytułach), że z tym akurat fajnie wyszło. no bo, czy wyobrażasz sobie zapytać kolegę "hej, idziemy na 10 rzeczy, których w tobie nienawidzę ?? nie dość, że wychodzi za długi tytuł po przetłumaczeniu to jeszcze nie brzmi zbyt zachęcająco :D