Trochę faktów z czasów faszystowskich Włoch, sporo ciekawostek z dziejów włoskiego kina, garść rozważań o roli artysty w totalitaryzmie, nieco miłości i namiętności, a jako prawdziwa wisienka na torcie - wciąż niezwykle piękna w swej dojrzałości Monica B. Jak dla mnie całkiem sporo.
Film bez fajerwerków dłużył się momentami ale ogólnie całkiem całkiem. Przypadkowo na niego na trafiłem wczoraj w TV. Zwykle nie oglądam filmów w telewizji ale na czas całych świąt od odciąłem się od komputera. Fajnie obejrzeć filmy z kategorii 'tabu" a do takich na pewno zalicza się temat Włoch w czasie rządów partii faszystowskiej. Arcydzieło to nie jest na pewno ale zwykły przeciętny film który można obejrzeć lub nie. Generalnie dam 5 i za Bellucci której piękno jest nie do opisania.